Czasami oczy mówią więcej niż usta.
Oczami Nikoli:
Nie pozwolę sobie popełnić tego samego błędu. Nie pozwolę żeby te białe pastylki znów zawładnęły nade mną i moim ciałem.
Marco ciągle stał pod drzwiami, walił w nie i wykrzykiwał moje imię albo już zrezygnowany mówił do mnie.
-Nikola otwórz drzwi proszę.- mówił błagalnym głosem.- Porozmawiajmy.- w jego głosie był smutek i troska. Było mi go żal… Musi przeze mnie cierpieć. Nie zasługuje na to, nie zasługuje na mnie.
Rzuciłam opakowaniem tabletek w kąt. Przynajmniej moja wola tyle umiała zrobić. Wiem, że nie mogę połknąć tego świństwa i wiem, że muszę porozmawiać z Marco, ale nie teraz, wszystko potem.
Zawsze już tak będzie? Jak mój chłopak będzie chciał się do mnie zbliżyć ja ucieknę do łazienki ze łzami w oczach? Mam nadzieję, że nie… Będę się bała każdego dotyku? Każdego namiętnego pocałunku…? Kocham Marco i to w jaki sposób mnie całuje, pieści, rozmawia ze mną, rozśmiesza mnie. Kocham jego wady i zalety. Kocham go! Ale wtedy, ten głos w mojej głowie i to dziwne uczucie, ta blokada. Bałam się, że coś mi zrobi, wykorzysta mnie… ale teraz jak tak siedzę i słyszę jego ciepły głos wiem, że nie mógłby mi tego zrobić.
Żałuję, że nie przerwałam tego… po prostu mogłam powiedzieć, że nie jestem gotowa, że nie chcę… myślę, że Marco by to zrozumiał. A teraz czuję się, jak jakaś beksa, łamaga, ofiara losu, która potrafi tylko płakać. Jestem żałosna. Tatuś nie byłby ze mnie dumny.
Oczami Marco:
Nie obchodzi mnie, dlaczego przerwała tą cudowną chwilę, czy mnie kocha czy nie, ja nie pozwolę, żeby zrobiła sobie coś złego. Nie wiem co mam myśleć na temat tego wszystkiego. Mówiła, że kocha…
Kiedy słyszałem jej płacz moje serce pękało… Pragnąłem jej, tęskniłem za jej cudownym ciałem. Może byłem za bardzo natrętny, napalony? Ale sama mnie prowokowała… Nigdy nie zrozumiem kobiet.
Usłyszałem, jak Nikola kolejny raz wybucha płaczem.
-Dość tego.- pomyślałem. Cofnąłem się dwa kroki do tyłu, wziąłem krótki rozbieg i z całej siły z barka uderzyłem w drzwi od łazienki. Wywarzyłem je za pierwszym razem, nareszcie coś mi się udało.
Moje serce zamarło… Mój Świat siedział skulony obok wanny, prawą rękę trzymała w wodzie. Obawiałem się najgorszego… Bez zastanowienia podszedłem do niej i delikatnie chwyciłem jej dłoń. Była blada. Gdzieś w środku mnie ucieszyłem się, że nie jest czerwona i nie ma żadnych ran.
Kucnąłem przed nią. Delikatnie podniosłem jej podbródek. Zobaczyłem piękną twarz i łzy. Jej oczy mówiły wszystko. Odczytałem z nich wszystkie magiczne słowa: „proszę, przepraszam, kocham…”
Cała drżała. Kiedy widziałem, jak moja dziewczyna płacze, cierpi to łzy same cisnęły mi się do oczu. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Ona tak bardzo cierpiała… Otarłem jej łzy z buzi.
Nie chciałem, żeby teraz znów mi uciekła i zamknęła się w sąsiednim pokoju. Nie mogłem patrzeć, jak płacze i cierpi i to być może z mojego powodu.
-Nikola…- wyszeptałem.- Przepraszam.
-Marco…- powiedziała cichym, spokojnym głosem i resztkami sił delikatnie się uśmiechnęła. Pogładziła mój policzek dwoją zimną dłonią.- Teraz już będzie tylko lepiej…- pomyślałem.
Pomału i delikatnie podniosłem ją z ziemi. Wtuliła głowę w moją pierś. Zastygłem w bez ruchu kiedy jej łzy dotykały mojego ciała.
Każda jej łza była, jak kula wymierzona w moją psychikę. Czułem się coraz bardziej odpowiedzialny za Nikole, za jej poczucie humoru, za te nagłe wybuchy płaczu. Obwiniałem siebie, że źle postępuje a ona tylko cierpi.
Kopniakiem otworzyłem drzwi do jej małego, niebieskiego pokoiku. Położyłem ją na łóżku i zaświeciłem nocną lampkę. Nie drżała już tak, jak przedtem, już tak nie płakała, chyba się trochę uspokoiła. Przykryłem ją kołdrą. Cały czas obserwowała mój każdy ruch. Chciałem wyjść, bo myślałem, że tak będzie lepiej kiedy Nikola złapała mnie za rękę.
-Blondynie…- chcąc nie chcąc uśmiechnąłem się kiedy usłyszałem jej głos. Ukląkłem przed łóżkiem i zamknąłem jej dłoń w swojej.
-Tak mój Świecie?- uśmiechnęła się. Spojrzałem w jej piękne oczy.
-Przepraszam…- wyjąkała a do jej oczu znów napłynęły łzy. Skąd ona ich tyle bierze?
-Nie ciii…- pogłaskałem ją po włosach.- Nic się przecież nie stało.- uspokoiłem Nikole. Zaczęła płakać, ale tym razem ja z nią… Płakaliśmy i uśmiechaliśmy się. To było piękne.
Czasami kiedy patrzymy w oczy przyjaciela widzimy w nich całą przeszłość i być może przyszłość. To co zrobiliśmy głupiego wczoraj i to co kilka lat temu i to co zamierzamy zrobić. Kiedy prowadziłem z Mario poważną rozmowę albo jak się z nim żegnałem (co było jedną z najgorszych rzeczy w moim życiu) i patrzyliśmy sobie prosto w oczy, ja zawsze byłem cholernie poważny albo wybuchałem śmiechem. Bo przypomniałem sobie naszą kłótnie albo coś zabawnego co zrobiliśmy…
Ale teraz siedzę naprzeciwko Nikoli i to w jej oczy patrzę. Co widzę? To samo… Te wszystkie rzeczy dla, których ona mnie znienawidziła i te dla, których mnie nadal kocha. Bo kocha…
Oczami Nikoli:
To co teraz myślę i to co czuję jest głupie. Zresztą całe moje życie jest dziwne także to co teraz myślę i czuje pewnie jest normalne.
Ale ja kocham Marco.- to jest akurat mądre…
Jestem szczęśliwa.- to jest dopiero głupie i dziwne. Nie?
Jestem nienormalna… inna. Ale w czasach, w których żyje bycie nienormalnym jest normalne.
Jeszcze godzinę temu być może chciałam popełnić samobójstwo a teraz myślę i to wiem i czuję, że jestem szczęśliwa. Haa!
Beznadzieja.
Marco ucałował mnie w czoło i chyba poszedł do kuchni.
Zachowuje się, jak kobieta w ciąży. A ja przecież nią nie jestem… Moje wahania nastroju są bardzo uciążliwe dla Marco, ale on mnie kocha i wytrzyma ze mną, z moimi nastrojami, z moją poszarpaną psychiką. Ja to wiem, że mnie kocha. Nie jestem taką dziewczyną, której to ciągle trzeba powtarzać mi wystarczą szczere gesty. Oczywiście lubię, jak powtarza mi, że mnie kocha itd. No ale bez przesady… Kiedy te 9 liter wymawiamy ‘od tak’ to one tracą znaczenie… Bo co mogą znaczyć słowa „kocham cię” jak słyszysz je co kwadrans? Tyle samo co „ładna dziś pogoda”.
Czułam, że wyglądam okropnie ale nie miałam zamiaru od razu lecieć do lusterka i poprawiać makijażu. Niee to byłoby żałosne.
Do pokoju wszedł Blondyn z okrągłą tacą mojej mamy. Uważnie postawił ją na biurku i podał mi kubek z herbatą. Kiedy zbliżyłam kubek do ust już wiedziałam, że jest malinowa, moja ulubiona, pamiętał. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Marco…
-Nikola…
W tym samym czasie wymieniliśmy swoje imiona. Spojrzeliśmy na siebie przepraszająco. Pokiwałam głową żeby to on pierwszy powiedział, on chyba zrobił taki sam gest. W każdym bądź razie nie zrozumieliśmy się. W tym samym czasie powiedzieliśmy dwa piękne słowa:
-Kocham cię.
Mam nadzieję, że to 'coś' na górze spodoba się Wam :)CZYTASZ=KOMENTUJESZ Dziękuję wszystkim, którzy to czytają.
Robert został królem strzelców Bundesligi w sezonie 2013/14 z 20 golami na koncie :D :D I zdobył armate! xd :D Bardzo się cieszę, należało się mu.
Tak mi szkoda Nikoli. Cieszę sie, że wyrzuciła te tabletki.
OdpowiedzUsuńPoryczałam się czytajac ten rozdział. Przeciez to nie Jej wina, że po tym wszystkim nie umie dopuścić do siebie blondyna.
Życzę im jak najlepiej i mam nadzieje, ze Nikola sie przełamie.
Dobra armata nie jest zła :)
Czekam na nn
Buziaki:**
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Ach, ech, och . Jak Ty tak mogłaś mnie nie poinformować o nowych rozdziałach ? ;oo Wchodze na bloga a tu bach ! 2 nowe rozdziały ! Normalnie FOCH ! xd A co rozdziału to świetny ! Dziewczyno jak Ty piszesz ! Kocham tego bloga ! czekam na szybciutkiego nexta ( i mam nadzieje że zostane poinformowana ) ! papatki ;* / ta z aska xd
OdpowiedzUsuńPrzykro :(
OdpowiedzUsuńAle to normalne po tym co ten psychopata jej zrobił.
Pomału dojdzie do siebie. Mam nadzieję.
Dobrze, że ma Marco przy sobie.
Czekam na nn
Buźka:*
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Smutno mi :(
OdpowiedzUsuńDobrze, ze Marco ie odpuścił i wtargnął do tej łazienki.
Ona potrzebuje teraz kogoś bliskiego przy sobie.
Trzymam za nich kciuki.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :http://powrotyirozstania.blogspot.com
Monika ♥
Takie smutny ;c Ale wcale nie dziwie się Nikoli że tak się zachowuje. Po tym co rozbił jej ten idiota to normalne. Mam tylko nadzieję że Marco nie odpuści i będzie wspierał ją w tych trudnych dla niej chwilach. A ona wreszcie się przełamie co po tym co przeszła na pewno nie będzie łatwe ;)
OdpowiedzUsuńTak czy tak trzymam za tą dwójkę kciuki ;*
BLOG JEST CUDNY <3 będę tu często zaglądać ;*
Zapraszam również do siebie ;p
http://twoj-usmiech-nadzieja-na-lepsze-jutro.blogspot.com/
http://nie-chce-cie-zranic.blogspot.com/