Translate

wtorek, 6 maja 2014

Znów był szum wody, białe pastylki i ja...

Oczami Nikoli:


Siedziałam z Marco na huśtawce. Promienia słońca ogrzewały nam twarze i lekki wietrzyk rozwiewał moje włosy. Marco kopał swoim butem mojego. Cały czas rozmyślałam. O czym? Przeważnie o tym co mam powiedzieć na przesłuchaniu, jak się zachować. Wiem, że muszę być silna, ale to nie jest łatwe.
W tym samym czasie kiedy Marco i ja uświadomiliśmy sobie, że nie potrafimy bez siebie żyć, zostałam porwana, przez mojego byłego, który się za mną stęsknił i chciał mnie mieć na wyłączność. To było okropne. Idziesz ulicą, nie wiesz co się dzieje i budzisz się w jakimś pokoju. To było straszne. Walczysz ale ciągle przegrywasz. Aż wreszcie wymyślasz prawie idealny plan... jest tylko jeden minus, możesz stracić życie. Wtedy musiałam wybierać: śmierć, wolność lub życie w zamkniętym pokoju. Mogłam oczywiście czekać aż mnie odnajdą albo Adam zrozumie swój błąd, jednak na to nie liczyłam zaryzykowałam... i chyba mi się udało. Teraz tylko lękają mnie koszmary,przed oczami mam białe pigułki, kiedy jestem sama płaczę a tak po za tym to udaję, że jestem szczęśliwa.
Coś mnie natchnęło i położyłam swoją lodowatą dłoń na rękę Marco. Momentalnie otworzył oczy i pytająco spojrzał na mnie. Ale po chwili się uspokoił i mnie przytulił. Taki mały gest a ja poczułam się lepiej.
-Wracamy do Dortmundu?- sama siebie zaskoczyłam się tym pytaniem.
-Nie.- powiedział.- Jeszcze nie.
Ułożyłam się tak, że głowę miałam na udach Blondyna a nogi zwisywały z huśtawki.
-Pojedziemy jak zakończymy tą sprawę.- pocałował mnie w czoło.
A jednak musiałam jeszcze raz przez to wszystko przejść. Marco zerwał źdźbło trawy i łaskotał mnie po twarzy i dekolcie. A ja tylko się śmiałam i prosiłam żeby przestał.
Niby to kolejny dzień z serii "Życie jest beznadziejne, idę skoczyć z mostu" ale dzisiaj było inaczej, lepiej, tak znacznie lepiej. Coraz częściej się śmiałam i byłam ciekawa tego co się dzieje wokół mnie.
-Ej Marco jedźmy do Karoliny...- oznajmiłam.- Tylko nie mów, że jestem słaba czy coś tam, bo naprawdę dobrze się czuję.
-No nie wiem, nie wiem...- połaskotał mnie po szyi. Szybko zmieniłam pozycje i usiadłam mu na kolanach, trochę bałam się, że huśtawka nas nie utrzyma, ale jakoś sobie poradziła. Zarzuciłam ręce na szyje Blondyna a on objął mnie w pasie.
-No proszę jedźmy...- powiedziałam błagalnym głosem i słodko się uśmiechnęłam.
-A co będę miał za to?- zaczął się ze mną droczyć.
-Hm... zobaczy się.
-A to prawda, że twojej mamy dzisiaj w domu nie będzie?
-Prawda. A Robert jedzie na trening do Lecha Poznań i chyba będzie gdzieś tam nocował.- bawiłam się jego włosami.
-Masz na myśli to samo co ja?
-Ty też myślisz o Karolinie?!
-Nie raczej nie... Myślę też o dziewczynie a dokładniej o jej ustach.- podniósł dłoń i palcami przejechał po moich blado- różowych wargach.- i ciele.- zaczął składać mi pocałunki na szyi. Czułam lekki dreszczyk.
-Myry myry masz niegrzeczne myśli.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo.- głaskał mnie po udzie i coraz namiętniej całował po szyi. Jego usta wędrowały raz w gorę raz w dół, był coraz bliżej ust a jedna bardziej interesował go mój seksowny obojczyk i dekolt. Kochałam te namiętne pocałunki.
-No to chodź.- chwyciłam go za rękę i zeszliśmy z huśtawki.
-Do łóżka?- zapytał a ja śmiałam się pod nosem.
-Niee... ale w równie wygodne miejsce.-
-Hymm... na trawie?
-Hahah...zaczekaj.- pocałowałam go w policzek i pobiegłam do domu. Wpadłam do pokoju i chwyciłam torebkę, w której miałam wszystkie kobiece, niezbędne rzeczy. Z szały wyjęłam cienki sweterek a z półki w korytarzy wzięłam dwie pary kluczy. Kiedy stałam w progu i zamykałam drzwi Marco chyba się domyślił o co chodzi i tylko wzdychał.
-Ale tylko chwilę tam u niej posiedzisz.- powiedział, jak mijaliśmy kolejne domy w Lesznie.
-Ehmm... długo się nie widziałyśmy, pogadamy trochę.
-No super... przez dobre 2 godziny jak nie 3 będziecie gadać i jej powiesz więcej niż mi.- zaskoczył i wkurzył mnie trochę takim stwierdzeniem.
-Marco? O co ci chodzi?- zapytałam.
-Nie, nie przepraszam.- przeprosił i zamilkł.
Nie odzywał się resztę drogi. Dopiero kiedy byliśmy na klatce schodowej poprosił mnie żebyśmy rzeczywiście długo nie rozmawiały, bo jak to on stwierdził "chce ze mną trochę pobyć, inaczej pobyć" Kiedy to usłyszałam miałam ochotę wybuchnąć śmiechem ale darowałam sobie.
Uprzejmie zapukaliśmy do drzwi, otworzyła nam pani Ania, która była wyraźnie szczęśliwa, że nas widzi. Ja też się cieszyłam a jeszcze bardziej kiedy weszliśmy do pokoju Karoliny.
Wyprostowana leżała na łóżku, pod głową miała tylko jedną małą poduszkę i była przykryta kołdrą. Jak mnie zobaczyła myślałam, że zaraz wybuchnie płaczem. Szeroko się uśmiechnęła i wyciągnęła do mnie ręce, ja natychmiast podbiegłam i mocno ją przytuliłam. W oczach miałyśmy łzy wzruszenia, po chwili zaczęłyśmy je wycierać rękawami i podciągać nosem.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę.- powiedziałam.
-Już dawno bym u ciebie była jakby nie to.- wzrokiem wskazała na kule, które stały w kącie pokoju.- I cholera jestem przykuta do łóżka.- była smutna ale w jej głosie była taka determinacja i chęć życia. Mogłaby mi jej trochę pożyczyć...
-Już nie długo wyjedziesz z tego.- uścisnęłam jej rękę na znak, że jestem razem z nią a w oczach znów miałyśmy łzy.
-Też tak myślę.- szeroko się uśmiechnęła, jak w dzieciństwie.-A ty jak sobie radzisz? Tylko nie kłam, że doskonale bo wiem co się stało.
-Ehh taak...- spuściłam głowę.- Ale nie chcę teraz o tym rozmawiać mam za dobry humor.
Potem przez godzinę rozmawiałyśmy o wszystkim tylko nie o wypadku Karoliny i moim porwaniu. To były tematu tabu, niedozwolone dla nas w tym momencie. Pewnie kiedyś o tym porozmawiamy, ale nie teraz i nie tu.
Gadałyśmy głównie o chłopakach, to chyba nigdy się nie zmieni. Opowiadałam jej o Marco i jak to z nami było a ona poznała jakiegoś Michała też mi o nim dużo powiedziała. Tęskniłam za takimi babskimi rozmowami, już zapomniałam jakie to jest ekscytujące.
Gdzieś po południu, chyba około 17-stej do pokoju wszedł młody chłopak, był w wieku Roberta. Okazało się, że jest to masażysta, który ma postawić Karolinę na nogi. Już myślałam, że to ten Michał... Niestety musiałyśmy się pożegnać, ale obiecałam jej, że nie długo ją odwiedzę i postanowiłam dotrzymać jej obietnicy.
Marco kiedy zorientował się, że już wychodzimy myślałam, że będzie skakał z radości, ale na szczęście nie. Tylko szeroko się uśmiechnął i grzecznie się pożegnał.
W samochodzie milczał co mnie zdziwiło. No ale jak nie to nie, ja się odzywać nie będę.
Kiedy tylko weszliśmy do domu zaczęła się gra wstępna. Jego czułe słówka, szepty do ucha, jak bardzo to mnie kocha i jak ja na niego działam. Urocze to było... Ja, jak zawsze grałam niedostępną.
Poszłam do salonu i zaczęłam oglądać "Rozmowy w toku". Nawet nie wiem o co dokładnie chodziło, bo szybko przyszedł Marco i wyłączył telewizor. Usiadł obok mnie, a raczej położył się na mój brzuch i bawił się moimi palcami.
-Nikola wiesz co?
-Co?- w mgnieniu oka odwrócił się tak, że nasze twarze były zaledwie tylko kilka centymetrów od siebie.
-Kocham cię...- delikatnie a za razem namiętnie pocałował mnie w usta. Poczułam lekki dreszczyk i małą adranalinkę. Odwzajemniłam całus. Byłam tą niedostępną ale pragnęłam go. Chciałam dotknąć jego pleców, piersi i posłuchać jak bije jego serce, czy w takim samym tępie jak moje.
-Ja ciebie też.- odpowiedziałam i pocałowałam go jeszcze raz.
Wstał, wziął mnie na ręce i jak prawdziwy macho zaniósł do łóżka. Niosiąc mnie cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Nie mogliśmy się doczekać aż nasze usta nareszcie się spotkają. Kiedy nie położył zaczęłam go całować, nie sprzeciwiał się, wręcz przeciwnie był zadowolony.
Kiedy go całowałam, kiedy on dotykał mnie w delikatne miejsca ma mojej skórze czułam ciarki, przechodził mnie delikatny dreszczyk. Tak jakby prąd przechodził przez moje ciało. To było ekscytujące...
Tak jakoś zdjęłam jego koszulkę. Nie mogłam oderwać wzroku od jego umięśnionej klaty, była cudowna.


Położyłam się na plecy a Marco był nade mną. Nie przestawał mnie całować, po szyi, dekolcie, obojczykach... To było takie przyjemnie. Jego ręce zaczęły wędrować coraz wyżej i wyżej. Dotykał mojego ciepłego brzucha swoimi zimnymi dłońmi. Byłam w niebie...
Chwycił moją dłoń i przyłożył do swojej lewej piersi, spojrzałam na niego.
-Czujesz jak szybko bije moje serce?- spytał a ja tylko się uśmiechnęłam.-Sprawdźmy jak bije twoje.
Zamurowało mnie, nie wiem dlaczego ale byłam zdziwiona. Prawą ręką pomału unosił mój top do góry, może to tylko tyle... Ale nie w jednej sekundzie zdjął ze mnie moją czarną bokserke. Mocno przytulił się do mojego ciała. Tęsknił za nim, ale ja czułam jakąś blokade. Jakiś głos w głowie mówił mi "STOP" "TYLE" "JUŻ WYSTARCZY" Na początku kiedy Marco mnie całował, mówił czułe słówka i pieścił poszczególne części ciała było cudownie, teraz się go bałam. Moje ciało już nie było same, dotykało go jakieś inne ciało... to było miłe ale straszne.
Ręka Marco zjechała niżej. Czułam jak próbuje rozpiąć mi guzik w spodniach i wybuchłam.
-Marco nie!!- zrzuciłam go siebie i uciekłam z sypialni.
Byłam przerażona, bałam się. Usiadłam na skraju sofy w salonie i okryłam się kocem. Nie chciałam żeby żadna część mojego ciała była widoczna. W myślach modliłam się żeby do mnie nie przyszedł. Jednak on się zjawił. Podszedł do mnie. Dostałam drgawek.
-Nikola...? Wszystko dobrze.- zapytał troskliwym głosem, choć on mi się taki ni wydawał. Położył dłoń na moim ramieniu i wtedy zapaliła się czerwona lampka w moim umyśle.
-Marco nie dotykaj mnie.- powiedziałam stanowczym głosem a przynajmniej tak mi się wydawało.-Proszę nie dotykaj mnie.- powtórzyłam.
Czułam, że zaraz się rozpłaczę dlatego uciekłam do łazienki i tam to zrobiłam.
Zrzuciłam z siebie ręcznik. Wszędzie czułam jeszcze jego perfumy i dłonie na moim ciele. Obrzydlistwo... Moje ciało było brzydkie, nienawidziłam go. Wszędzie były jego palce... Byłam brudna. Chciałabym zmienić życie albo chociaż ciało... być inną dziewczyną! Odkręciłam kran, woda lała się i lała... powoli napełniała wannę. Otworzyłam szafkę nad lusterkiem, doskonale wiedziałam co się tam znajdowało- białe pigułki. Wzięłam pierwsze lepsze pudełko, "Paracetamol" ciekawe czy mi pomoże... Usłyszałam krzyki Marco, przeraziłam się. Zsunęłam się spod ściany, płakałam, jak mała dziewczynka, nie... jak duża dziewczynka z dużymi problemami.
Znów był szum wody, białe pastylki i ja...




Ooo mateńkooo... jaki ja długi rozdział napisałam *o* Ale mam nadzieję, że się podoba, bo mi osobiście tak :D <3>BARDZO DZIĘKUJĘ ZA 8 KOMENTARZY

Wiem, że niektóre z Was mają ich 18 ale ja się cieszę nawet z tylu :) Aaa i jak u kogoś pojawił się nowy rozdział to dajcie mi znać :* Pozdrowionka <3 data-blogger-escaped-b="">

Post miał się pojawić szybciej no ale w poniedziałek miałam zawody z Coca Coli Cup ;D Co prawda zajęłyśmy 2 i nie dostałyśmy się dalej, ale ja jestem bardzo zadowolona z mojej drużyny i z siebie ;D <3 data-blogger-escaped-:="" data-blogger-escaped-a="" data-blogger-escaped-aaaaaaaaaaaaa="" data-blogger-escaped-ale="" data-blogger-escaped-am="" data-blogger-escaped-b="" data-blogger-escaped-bramce="" data-blogger-escaped-bramkarke="" data-blogger-escaped-bramki="" data-blogger-escaped-broni="" data-blogger-escaped-ci="" data-blogger-escaped-co="" data-blogger-escaped-cu="" data-blogger-escaped-dla="" data-blogger-escaped-dobrze="" data-blogger-escaped-dru="" data-blogger-escaped-gadzina="" data-blogger-escaped-gratulowali="" data-blogger-escaped-i="" data-blogger-escaped-innych="" data-blogger-escaped-jest="" data-blogger-escaped-ko="" data-blogger-escaped-kocham="" data-blogger-escaped-kszym="" data-blogger-escaped-masz="" data-blogger-escaped-mi="" data-blogger-escaped-mnie="" data-blogger-escaped-mojemu="" data-blogger-escaped-na="" data-blogger-escaped-najlepiej="" data-blogger-escaped-najwi="" data-blogger-escaped-nieniem="" data-blogger-escaped-owami="" data-blogger-escaped-rozgrywek="" data-blogger-escaped-s="" data-blogger-escaped-sport="" data-blogger-escaped-stoj="" data-blogger-escaped-strzeg="" data-blogger-escaped-tak="" data-blogger-escaped-ten="" data-blogger-escaped-trenerowi="" data-blogger-escaped-trenerzy="" data-blogger-escaped-w="" data-blogger-escaped-wyr="" data-blogger-escaped-yn="" data-blogger-escaped-z="" data-blogger-escaped-zawodniczk="" data-blogger-escaped-ze="" data-blogger-escaped-zosta="">


A co do sobotniego meczu BVB i pożegnania Roberta... to płakałam i bardzo mi smutno, ale dziękuję mu za wszystko , za te 4 cudowne lata, zawsze będzie częścią Borussii tak samo jak Mario <3 data-blogger-escaped-b="">







Więcej dobijających Was zdjęć na moim Tumblr'lu


Marco został piłkarzem roku BVB!! <3 class="separator" data-blogger-escaped-div="" data-blogger-escaped-gratulujemy="" style="clear: both; text-align: center;">

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :)
    Mam nadzieję, że ona sobie nic nie zrobi no bo przysięgam, że Cię znajdę i wtedy nie będzie fajnie ! xD

    Aha i u mnie jest nowy rozdział na blogu o BVB , więc zapraszam :)

    Buziaki :*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozwól, że tych dobijających zdjęc Roberta oglądać nie będę bo zaczne znów ryczeć jak głupia -.-

    Co do rozdziału to świetny.
    Tak mi szkoda Nikoli, przez tyle przeszła.
    Nie dziwię sie, że po tym wszystkim ma w sobie blokadę.
    Mam nadzieje, ze z czasem się przełamie.
    Czekam na nn
    http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dziwnego że Nikola się przestraszyła.... To było dla niej po prostu za szybko... Marco też nie potrzebnie tak się "rozkręcił"... Powinien zrozumieć co ona przeszła a nie już ją do łóżka zaciągać... Jak ją kocha to poczeka... mam nadzieję że Nikola sobie nic nie zrobi... nawet nie próbuj "dawać" jej tabletek!! ;) Jak przeczytałam o tym jak Nikola "pomyślała" (Obrzydlistwo) kiedy czuła na sobie dotyki Marco to aż mnie ciarki przeszły.... Rozumiem ją , ale nie powinna się brzydzić swojego ukochanego, pomimo tego że tyle przeżyła. Bo ona wie dobrze że Marco nigdy by jej nie skrzywdził. Nie jest taki jak Adam.....
    Rozdział jest boski <3
    Czekam na kolejny z niecierpliwością. :)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział! :*
    Proszę, niech Nikola sobie nic nie zrobi *.*
    Czekam z niecierpliwością na next :* ^^
    I zapraszam do mnie w wolnej chwili :
    http://bvbmyfamily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc jestem ;)
    Nadrabiam wszystko :D
    Piszesz cudownie *-*
    Rozdział świetny <3
    Biedna Nikola ;/
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń