Translate

niedziela, 13 kwietnia 2014

-Bo kocham!

Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem :) Strasznie się cieszę, że Borussia wygrała z Bayernem. A o rewanżowym meczu z Realam nawet nie wspomnę... Nur der BVB <3


Oczami Nikoli:

Siedzieliśmy na sofie w salonie. Patrzyliśmy na siebie nic nie mówiąc. Panowała błoga cisza. Miał ciepły wyraz twarzy, łagodny i przyjazny. Nie uśmiechał się, ale w głębi duszy z jakiegoś powodu chyba był zadowolony. Dlatego, że tu jestem? Sama przed sobą kłamałam i powtarzałam „nie, na pewno nie dlatego”. Chciałabym, żeby tak było… Im dłużej na niego patrzyłam tym bardziej uświadamiałam sobie, że on mnie porwał, zniszczył mi życie, odebrał mi wolność, skrzywdził mnie i moich bliskich, że go kochałam…
-Uwolnij mnie, nikomu nie powiem, że mnie porwałeś.- te słowa same wydobyły się z ust.
-Ha!- gorzko się zaśmiał.- Chcesz mnie podpuścić i w dodatku uważasz mnie za debila.
-Za przystojnego debila.- zamilkł i zmroził mnie wzrokiem. Od razu pożałowałam tych słów.
W ciągu kilku sekund znalazł się obok mnie, nachylił się. Na szyi czułam jego ciepły oddech. Drżałam, w głowie miałam mętlik myśli, co Adam chce zrobić albo co powiedzieć. Chyba bałam się… To nie był strach taki jak przed egzaminem, przed trudną rozmową czy przed operacją. To był strach podobny do tego kiedy, jest ciemno, latarnie się nie świecą a my wracamy do domu, wiedząc, że tam jest ciepło, miło, przyjaźnie. W takiej sytuacji wyobrażamy sobie wszystkie złe rzeczy, że ktoś wyskoczy za krzaków, nagle samochód się przed nami zatrzyma i wysiądzie z niego silny mężczyzna, kierowca nadjeżdżającej ciężarówki nagle zaśnie za kierownicą.
Ze mną właśnie tak było. Adam mnie porwał i przetrzymywał, szłam ciemną drogą. Miałam plan, jak się wydostać z tego więzienia, szłam wiedząc, że zaraz zobaczę mój dom. I myślałam o tych wszystkich złych rzeczach…
Nic nie zrobił, nie pocałował mnie nachalnie, nic nie powiedział. Wyprostował się, skrzyżował ręce i założył na kark. Chodził tak w kółko, od okna do sofy.
Cienkie druciki na nadgarstkach i kostkach strasznie mnie uwierały. Już bardzo widoczne były czerwone ślady. Gdy mocno pociągałam albo niezgrabnie się poruszyłam czułam, jak wrzynają mi się w skórę.
-Uwolnij mnie.-nawet na mnie nie spojrzał tylko wzruszył ramionami.- Muszę iść do łazienki.
-Nikola do cholery. W czym ten Reus jest lepszy ode mnie?- zaskoczył mnie tym pytaniem. Usiadł naprzeciwko mnie.- Co ma dużo kasy? Też mam.
-Nie o to chodzi.- opuściłam głowę. Serce waliło mi jak szalone.-Adam przecież tyle razy mówiłam ci, że między nami już wszystko skończone.
-Ale dlaczego? Tego mi nie powiedziałaś.
-Bo kocham Marco!- wykrzyczałam mu to w twarz.


Oczami Marco:


-Bo kocham Nikolę!- wykrzyczałem mu to w twarz. Głupie pytanie „Dlaczego chcę polecieć do Polski?” Bezsensu… Życie jest bezsensu. Rodzimy się, by żyć. Żyjemy, by umierać.
-Robert Ligę Mistrzów już przegraliśmy, mecz z Bayernem wygraliśmy na razie mnie tu nic nie trzyma.- stanąłem przy kasie.
-Poproszę bilet do Warszawy na najbliższy lot.- niebieskooka blondynka obdarowała mnie uśmiechem. Miała ładną delikatną twarz, ale jak dla mnie za dużo makijażu.
-Samolot tamten po prawej.- pokazała przez okno.- odlatuje za pół godziny.- podała mi bilet. Zapłaciłem i uśmiechnąłem się do niej resztkami optymizmu.
Od razu jak odszedłem od kasy Robert znów zaczął ze mną prowadzić tą bezsensowną rozmowę.
-I po co cię tam?- usiedliśmy na krzesłach ustawionych długim rzędem.-Co zabawisz się w policjanta na własną rękę?
-Jak będzie trzeba to tak.- odpowiedziałem i wygodnie się oparłem.
-Marco zrozum policja robi wszystko co może. Dokładnie przesłuchuje wszystkich świadków. Przeszukuje wszystkie możliwe miejsca.- nie chciałem mu nic mówić, ale się powtarzał.
-Robert zrozum kocham Nikolę!
-Ja też ją kocham, ale nie rzucam tego wszystkiego i nie lecę tam gdzie ją ostatnio widziano!
-A ja właśnie tak robię.
-Cholera Marco zachowujesz się jak dziecko.
-Może jeszcze nie wydoroślałem.- powiedziałem z sarkazmem.
-W dupie cię mam…- Lewy dramatycznie machnął ręką i skierował się ku wyjściu. Chciałem coś krzyknąć, ale nie wiedziałem co. Zostało mi jeszcze 25 minut. Nie chcę już myśleć o tym wszystkim. Szkoda, że nie da się nie myśleć. Wyciągnąłem z kieszeni telefon. Mój kochany Samsung. Najnowszej generacji. Bezmyślnie i z nudów zacząłem przeglądać galerie. Moje nowe korki. Miałem nadzieję, że nie tylko ja wśród piłkarzy robię zdjęcia nowych butów. Nagle na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Nikoli. Myślałem, że mi serce pęknie. Nawet pamiętam kiedy je zrobiłem. Na naszej drugiej randce w kręgielni. Po rozegranym meczu, który wygrałem usiedliśmy w barzy przy stoliku. Piła koktajl „Tropikalny” przez rurkę. Była taka radosna, uśmiechnięta, pełna życia. Jej ciemne włosy idealnie układały się wzdłuż twarzy. A niebieskie oczy patrzyły na mnie.
Oddałbym wszystko aby teraz robiła to samo.
Nawet nie wiem jak i skąd po prawej stronie usiadł Robert z walizką i biletem w ręku.
-Ładna ta blondynka przy kasie.- kiwnął w jej kierunku.
-Co ty tu robisz?
-Kocham moją siostrę.


Oczami Nikoli:


Na szczęście darował sobie dalszy ciąg tej rozmowy. Oparłam głowę o poduszkę, skuliłam się na kanapie i zamknęłam oczy, chciałam przestać myśleć. Poczułam czyjś zimny dotyk na moich rękach. Zerwałam się i od razu tego pożałowałam, druciki na stopach przecięły mi skórę. Adam, rozwiązywał mi je.
-Możesz iść do łazienki potem coś z tym zrobimy.- spojrzałam na niego pytająco.-No z tymi ranami na nadgarstkach i kostkach.- moje kąciki ust na kilka setnych sekund podniosły się. Jakoś pokuśtykałam do łazienki.
-Nikola, masz umyj się i przebierz.- stałam już przy drzwiach, gdy wręczył mi jakieś ciuchy.-Wszystkie przybory do kąpieli znajdziesz w górnej szafce po prawej.
-Dziękuję.- odpowiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam. A więc jeszcze miał serce.
Łazienka, jak łazienka od ostatniego razu wcale się nie zmieniła. Położyłam ciuchy na niziutkiej szafce. Odkręciłam zimną wodę. Zamoczyłam w niej ręce. Poczułam coś niezwykłego. Taką ulgę. Umyłam twarz. Trochę oprzytomniałam. Zimna woda dobrze mi zrobiła. Zaczęłam po kolei przeszukiwać szafki. Jedna była kompletnie pusta, w drugiej były tylko ręczniki, w trzeciej dwa szampony i żele pod prysznic, mydło, jakiś balsam do ciała, pianka do golenia, nie było żyletek ani leków. Zdenerwowałam się. Woda nadal się lała. Od nowa zaczęłam przeszukiwać szafki. Nic tylko ręczniki, pusta szafka. W trzeciej znalazłam jeszcze szczoteczki do zębów i pasty, grzebień, szczotkę, długopis nie wiem po co. Jeesst! Sykłam ze szczęścia. Za tymi wszystkimi rzeczami wygrzebałam opakowanie jakiś leków. To nie było szczęście, to był mój jedyny ratunek. „Setal MR” pierwszy raz widziałam taki antybiotyk. „Tabletki o zmodyfikowanym uwalnianiu. Jedna tabletka zawiera 35 mg trimetazydyny dichlorowodorku oraz substancje pomocnicze.” Nie rozumiałam tych słów. Byłam teraz ja, tabletki i szum wody. Ja i tabletki. Tabletki i ja. To tylko tabletki…
Wyjęłam z opakowania kilka tabletek, było ich około 8. Wyglądały jak MMS tylko nie były kolorowe, wszystkie białe. Jeden ruch… Nie wiem co myślałam ale je połknęłam i od razu się rozpłakałam. Zakręciłam korek, woda zapełniła całą wannę. Szlochałam. Wspominałam Marco i wybuchałam coraz głośniejszym płaczem. Tak cholernie za nim tęskniłam.
-Nikola!!!- Adam zaczął walić w drzwi.
-Odejdź! Daj mi się wykąpać!
-Otwórz drzwi!!
-Niee!! Wynoś się! Nienawidzę cię! Zniszczyłeś mi życie!- powiedziałam wszystko co leżało mi na sercu. Już go nie słyszałam, nie walił w drzwi, nie krzyczał.
Ale to słońce jasno świeci. Ałaa moja głowaa… I ta zimna woda brrr… Co ja tu robię? To jest plaża? Gdzie są wszyscy ludzie? Usłyszałam duże buuuummm!!
-O cześć jak masz na imię? Ja jestem Nikolka. Hihi
-Cholera Nikola coś ty zrobiła?
-Ja? Nic, byłam grzeczna.
Przytuliłam się do niego, chyba coś do mnie jeszcze mówił, ale już nie słyszałam…





5 komentarzy:

  1. O mój boszzzzz coś ty zrobiła?! :-D Biedny Marco....widać że tęskni za Nilolą..... mam nadzieje ze jej sie nic nie stanie..... rozdział cuuuuuuuuuuuudo <3
    pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem Lewego...
    Przecież to oczywiste że Marco kocha Nikole i zrobi wszystko aby ja uratować, Robert powinien robic to samo a nie -.-
    Czekam na nn:)
    Buziaki:**
    W miedzyczasie zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny! *.*
    Cały czas czekam aż Marco znajdzie Nikole ;3
    Nie mogę sie doczekać następnego ^^
    Pozdrawiam ;***

    /Ola ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. JHGASHDGSAJGHAGGDA *o* KOLEJNY, KOLEJNY, KOLEJNY...! Może się ciągle powtarzam, ale co z tego piszesz świetnie! :*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy on ją uratuje?
    Normalnie prędzej chyba na zawał zejdę :)
    Czekam na nn :)
    Buziaki:**
    http://powrotyirozstania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń