Translate

sobota, 8 marca 2014

Jedna osoba może zmienić całe dotychczasowe życie. ..

Oczami Marco:


Dotknęła mojego policzka. To było, jak zderzenie lodowca z falą ognia. Ująłem jej malutką dłoń i zamknęłem w swoich. Po jej rumianym policzku spłynęła łza, ale się uśmiechnęła.
-Wiem, że trudno będzie ci znów mnie pokochać, ale ja nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.-zatrzymałem te słone kropelki, które leciały po jej buzi. Mógłbym tak klęczeć i patrzeć na nią, tylko żeby nie płakała. Już dużo łez wylała i to przeze mnie.
-Nie będę musiała cię na nowo pokochać.-znieruchomiałem.-Bo nigdy nie przestałam.-schowałem głowę w jej kolanach. Moje serce krzyczało ze szczęścia.
-Mogę prosić cię do tańca?-stałem przed moim światem z uśmiechem na ustach i radością, którą mogę góry przenosić.
-Nie mamy muzyki.-nie myśląc długo wyjęłem z kieszeni telefon.
Już po kilku minutach kołysaliśmy się w rytm muzyki, których słów kompletnie nie rozumiałem. Mógłbym tańczyć nawet do rapu albo do piosenek Hannay Montany byle z Nikolą.
-Następny raz też będziesz przepraszał mnie na stadionie?-poczułem nagły przypływ ciepła, mój świat się do mnie mocno przytulił.
-Nie.-zaprotestowałem.-Następnego razu nie będzie.
-Chciałabym żebyś miał rację.-ja też. Zakręciłem nią kilka razy i złapałem w objęcia.
-Masz poważnie problemy.-powiedziałem.
-Dlaczego?
-Bo już cię nie wypuszcze.-nie mogłem się powstrzymać, nasze usta się spotkały. Byłem w siódmym niebie. Brakowało mi tego, naszych niespodziewanych pocałunków. Na chwilę zatrzymał się dla nas czas. Nigdy już jej nie wypuszczę.
-Nawet nie mam zamiaru uciekać-urwała ten długi całus. Na jej twarzy widniał malutki, chytry uśmieszek.
-Pojedziesz ze mną do hotelu?
-A mam inne wyjście?
-Hmm...tak. Możesz odmówić, ale to nie ma sensu, bo ja pójdę wszędzie tam gdzie ty.
-Nawet na koniec świata?
-Nawet na kosmos.-odpowiedziałem z uśmiechem. Ze stolika chwyciłem telefon, Nikolę wzięłem za rękę i szliśmy w stronę wyjścia.


Oczami Nikoli:



Jestem szczęśliwa. Marco mnie skrzywdził, ale zaryzykowałam i dałam mu drugą szansę. Pewnie ktoś by powiedział, że źle zrobiłam, ale szczerze zdanie innych na mój temat mam głęboko w dupie. Inna dziewczyna podjęłaby inną decyzję, ja podjęłam tą, jestem szczęśliwa i zakochana.
-Zwiedziłeś już Warszawę?-zapytałam, gdy siedzieliśmy w samochodzie.
-Yyy... nie. Jakoś nie miałem czasu i ochoty.-rozumiałam go. Sama przyjechałam tu kilka dni wcześniej i jak na razie to byłam tylko w szpitalu i na stadionie. Stolicę znam bardzo dobrze, ale dobrzeby było odświeżyć sobie pamięć. Gdzieś w czytałam, chyba w internecie, że powstało tu nowe muzeum z I i II wojny światowej. Konieczne muszę je zwiedzić. Pewnie dowiem się kilku nowych ciekawych faktów i będę o nich myśleć, czytać w internecie przez następny dzień. Nagle zadzwoniła moja komórka. Nie znałam tego numeru.
-Mhm... tak. Już jest wszystko dobrze? Mogę przyjechać? Ugh... no dobrze, rozumiem. Dobranoc.-w tym samym czasie Reus zaparkował pod hotelem i otworzył mi drzwi. Wysiadłam z szerokim uśmiechem na ustach.
Marco załatwił kilka spraw w recepcji i poszliśmy na górę, do pokoju. Od razu położyłam się na łóżko.
-Świecie ty mój, żeby tak od razu do łóżka?-na jego ustach widniał chytry uśmieszek.-Nie żebym był przeciwko temu, ale już na pierwszej randce?-albo mi się wydawało, ale raczej nie, blondyn rozbierał mnie wzrokiem.
-Ale ja tylko sobie leżę. I nie patrz tak na mnie.-ostrzegałam go. Znikł gdzieś w kuchni.
-Ale jak? Że tak?-wybauszczył na mnie oczy.
-Hahaha niee...-wyglądał śmieszne, tak jak klown, którego widziałam jako mała dziewczynka. Zapalił świeczki zapachowe, mój ulubiony zapach pomarańczy i zgasł światło.-Nie rozbieraj mnie wzrokiem.
-Potrafię też inaczej.-skoczył na łóżko i zaczął mnie łaskotać.
-Czasami jesteś zboczony. Hahaha...-nadal pamiętał gdzie mam największe łaskotki.
-Kochanie Ameryki nie odkryłaś.-muszę przyznać, że łóżko miał wygodne.
-Błaagam przestań! Hahaha...-jakimś cudem złapałam go za nadgarstki. Jego twarz była centymetr nad moją. Oddychaliśmy tym samym powietrzem.
-No dobraa...-usiadł obok mnie. Oparł się o ścianę, dzięki temu był wyższy ode mnie i mogłam położyć głowę na jego brzuchu.
-To przeze mnie?-zapytał.Spojrzałam na niego pytająco. Zaczął delikaynie głaskać mnie po włosach.-Przeze mnie wróciłaś do Polski?
-Cześciowo nie.-odpowiedziałam łagodnym głosem.
-Czyli przeze mnie.-skwitował.
-Po kolacji, czekałam na ciebie kilka dni. Nie przychodziłeś nawet nie dzwoniłeś ani nie pisałeś.-na jego udzie rysowałam niewidzialną ósemke.-Nic mnie nie trzymało w Dortmundzie, myślałam nad powrotem. A do tego moja przyjaciółka leży w szpitalu.-posmutniałam.
-Nie wiedziałem.-trwaliśmy tak w tej ciszy. Moja głowa leżała na jego brzuchu a on się bawił moimi włosami. Nogi spletliśmy w jedną całość
-Teraz już wiesz. Na szczęście ma się już lepiej. Obudziła się, ale znów zasnęła.-na jensach Marco powoli robił się biały ślad ósemki.
-Nie martw się.-pocałował nie w czoło.-Jutro ją odwiedzimy.
-Oni wgl. grzeją w tym hotelu?-w jedej minucie zrobiło mi się straszenie zimno.
-Tak. Tylko tobie zawsze jest zimno.-zaskoczył z łóżka. -Czekaj.-ruchem ręki kazał mi zejść, niechętnie zwlokłam się z łóżka. Reus rozścielił kołdrę. Stałam tak nad tym łóżkiem, spoglądałam co robi mój blondynek i coraz częściej ziewałam. On skończył ja nie ruszyłam się z miejsca.
-Mój świecie zaraz uśniesz na stojąco.-podszedł do mnie i posadził mnie na kolanach.-Pojdziemy spać, co?-na znak, że się zgadzam pokiwałam głową.-No to się rozbieraj. No chyba, że mam ci pomóc?
-Pfff... co ty mi pronujesz?-byłam śpiąca, ale nie aż tak aby się nie podroczyć z moją 11.
-Do tego abyś się ze mną przespała.-spojrzał na mnie z aroganckim uśmieszkiem.
-A pff... Hahaha chciałabyś. -zaczęłam się śmiać.
-No i to bardzo.-uśmiech nie opuszczał jego twarzy. Już zapomniałam, że Reusik jest rzeczywiście trochę zboczony. Wychodził z sypialni i dostał jeszcze ode mnie poduszką w głowę. Odpowiedział tylko, że mi odda. Zaczęłam przeszukiwania walizki Marco z nadzieją, że spakował moją i jego ulubioną koszulkę. Zawsze ją brał. A jeśli teraz nie ma jej w torbie to znaczy, że ma ją na sobie. Delikatnie otworzyłam drzwi. Rozejrzałam się po hotelowym apartamencie, przemierzając wzrokiem salon na kanapie zauważyłam niebieską koszulkę. Blondyn chyba był w łazience, po cichutku na paluszkach postawiłam kilka kroków, chwyciłam t-shirt i wróciłam do sypialni. Spokojnie się przebrałam, yhhh nie miałam spodenek do piżamy...
-Nikoolaa!!-ups... chyba się zorientował, że jego koszulka znikła. Bez namysłu w majtkach i w koszulce wskoczyłam do łóżka, szczelnie przykryłam się kołdrą.
-Widziałaś moją koszulkę?-wpadł do pokoju.
-Yyy niee.-szybko odpowiedziałam.
-A co masz na sobie?-słyszałam, jak skrada się w moją stronę.
-Nic.-odpowiedziałam bez namysłu i to był mój błąd.
-Uuu... podoba mi się to.-jednym targnięciem podniósł kołdrę i położył się obok mnie.-Dobra daruje ci życie bo ładnie wyglądasz w niebieskim.-posłałam mu uśmiech. Połorzyliśmy się wygodnie na łóżku. Tak, jak przed tem położyłam głowę na jego nagim torsie a on się bawił moimi włosami.
Leżeliśmy tak dużo rozmawiając. O nas, o Kely... Mogłabym tak cały czas leżeć.

-------------------
Nowy rozdział do waszej dyspozycji i do KOMENTATOWANIA :) Mam nadzieję, że się spodoba :*
JEŚLI KTOŚ TO CZYTA NIECH DODA KOMENTARZ, NAWET Z EMOTKOM :) KAŻDY MOŻE DODAWAĆ KOM NAWET ANONIMOWI ♥

3 komentarze:

  1. O matulu..... jestem taka szczesliwa.... są razemmm.....<3
    Marco zboczuch....ale i tak go kochamy....xd
    A Nikola? Cieszę się że dała Marco drugą szansę.
    Dziewczyno pisz bez końca! ;-)
    Pozdrawiam :-)
    PS sedecznie zapraszam na moje blogi. Informacja w zakładce Spam. :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej *.* Jaki ten rozdział jest sweet ^.^
    Cieszę się, że Marco i Nikola wrócili do siebie.....
    Chciałabym, aby już zawsze byli razem.....
    Ale pewnie za jakiś czas ich rozdzielisz :(
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział......

    Ps. PRZEPRASZAM, że pod ostatnim rozdziałem nie było mojego komentarza :( :(

    PSS.Masz wieli talent <3

    Pozdrawiam *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za wszystkie te miłe słowa♥♥
    Jak naszybciej dodaj kolejny post do swoich opowiadań! :D Nie mogę się doczekać:*

    OdpowiedzUsuń